Nocna strzelanina pod Warszawą. Nieoficjalnie: To porachunki

Jak informuje radio RMF FM, do grupy mężczyzn stojących w bramie budynku podjechało bmw, w którym według nieoficjalnych informacji stacji było kilka osób. „Jedna z nich otworzyła szybę w aucie i oddała strzał z pistoletu. 20-latek został postrzelony w szyję. Zginął na miejscu" – podaje rozgłośnia. Informacje radia potwierdziła policja.

– Mogę potwierdzić, że taka sytuacja miała miejsce, po godz. 2 w nocy. Zmarła jedna osoba. Trwają czynności pod nadzorem prokuratury rejonowej w Żyrardowie – powiedziała w rozmowie z serwisem warszawa.wyborcza.pl sierżant Monika Michalczyk, oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji w Żyrardowie.

Efekt porachunków?

Z kolei Iwona Śmigielska-Kowalska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Płocku, której podlega prowadząca postępowanie prokuratura żyrardowska przekazała, że prokurator jest na miejscu i prowadzi czynności. W sprawę zaangażowany będzie balistyk, który ma przyjechać na miejsce strzelaniny. Oznacza to, że na informacje dotyczące szczegółowych okoliczności tragicznego zdarzenia trzeba będzie jeszcze poczekać.

Według nieoficjalnych informacji stołecznej "Gazety Wyborczej", do strzelaniny doszło w efektcie porachunków.

Tymczasem jak ustalił portal tvn24.pl, do strzelaniny doszło przy ulicy Mielczarskiego 7. – Mężczyzna był mieszkańcem tej kamienicy. Z relacji sąsiadów wynika, że został postrzelony przed budynkiem i zdołał jeszcze dotrzeć do bramy, gdzie prowadzona była akcja ratunkowa. Według nich, stał na zewnątrz nie z grupą innych mężczyzn, ale z kobietą, która także tu mieszka – relacjonuje Artur Węgrzynowicz z tvnwarszawa.pl.